FIFA ma problem, i to nie od wczoraj. Jutro może być lepsze, pod warunkiem otwarcia się na rzeczywistość za oknem i postawienia na przejrzystość. Kapitanem lukratywnego statku wybrano przewidywalnego Szwajcara zamiast ambitnego szejka z Bahrajnu. Radykalnej zmiany kursu nie będzie. Choć wielu chciało zobaczyć jak FIFA tonie, do tego już nie dojdzie.